wtorek, 28 kwietnia 2015

Obroża czy szelki?

Mówi się, że właściciele psów dzielą się na tych, co wybierają obrożę i na tych co wybierają szelki. Na forach internetowych możemy zaobserwować zacięte spory o to, kto ma rację. Czy to ma jakieś znaczenie przy wychowywaniu psa? W gęstwinie internetu często przewija się pytanie: co jest lepsze dla psa szelki czy obroża? Właściciele szczeniąt słysząc obiegowe opinie o szelkach, które rzekomo „uciskają klatkę piersiową, mogą uszkodzić żebra, powodują odstające łokcie” jak ognia unikają zakładania ich swoim podopiecznym. Z kolei druga strona twierdzi, że z obroży psu łatwiej się uwolnić, a poza tym można nią uszkodzić tchawicę. Prawda jest taka, że prawidłowo dobrane szelki czy obroża nie zagrażają bezpieczeństwu zwierzęcia jednocześnie uniemożliwiając samowolne wyswobodzenie się z nich.
Uważam natomiast, że obroże są  bardziej odpowiednim rozwiązaniem dla psów dużych ras, aby właścicielowi było łatwiej "ułożyć" psa. Jeżeli wybieramy obrożę, to musi być ona wygodna - mocna, szeroka, wyściełana, bez ostrych kantów, aby nasz pies się nie zranił. ABSOLUTNE "NIE" mówimy natomiast dla tzw. kolczatek- nieetycznych, metalowych obroży, mających budowę łańcuszka, którego ogniwa zakończone są wystającymi, tępo zakończonymi końcami drutu. 
Jeżeli zdecydujemy się natomiast na szelki, stosujemy taką samą zasadę jak przy wyborze obroży- nie wchodzą w grę żadne szelki z typu posiadające kilka pasków parcianych i tyle. Lepiej wydać parę groszy więcej i kupić porządne szelki, które starczą na długo i nie obetrą naszego pupila.
Osobiście preferuję szelki. Zawsze gdy ktoś mi zadaje pytanie dlaczego, odpowiadam prosto: gdybym była psem, o wiele bardziej wolałabym mieć założone "coś" na plecach, niż na szyi i mieć wieczne wrażenie, że zaraz mogę się udusić.
Mela ma szelki z miękkiej skóry, od środka podszyte aksamitnym materiałem i bardzo je lubi. Może w nich chodzić cały dzień, spać, bawić się i nie przeszkadzają jej one w niczym.

A wy stosujecie obrożę czy szelki? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? 


czwartek, 23 kwietnia 2015

Czy pies powinien spać w łóżku?

Wielu posiadaczy psów odwiecznie walczy z tym problemem. Serce kontra rozum. Niektórzy wręcz się śmieją, że właściciele psów się dzielą na tych, co śpią z psem w łóżku i na tych, którzy się do tego nie przyznają.
Specjaliści twierdzą, że absolutnie nie powinno się pozwalać psu spać w łóżku. Może to spowodować, że nasz pies najzwyczajniej w świecie będzie "rozpieszczony", może to za sobą nieść również poważne konsekwencje w wychowaniu, gdyż pies może chcieć dominować.W rozumieniu psa, gdy znajduje się on na tej samej wysokości co jego pan, oznacza to, że są oni na równi w hierarchii.
Następnym problemem może być dziecko. Gdy w domu najpierw pojawia się pies a następnie dziecko, może to być bardzo niebezpieczne, ponieważ pies odbierze noworodka jako intruza na swoim terytorium. Tym bardziej jeżeli pies będzie spał z nami w łóżku a nagle będzie musiał przenieść się do budki. Zwierzę nie będzie wiedziało o co chodzi, co zrobiło źle i dlaczego je za to karcimy w taki sposób. Może wtedy nawet zachowywać się agresywnie w stosunku do nas samych. Każdorazowa próba "wyrzucenia" psa z łóżka może budzić w nim poczucie zagrożenia.
Pamiętajmy również o tym, że pies w łóżku to również ogromna ilość bakterii i sierści.  Łóżko to bardzo intymne miejsce, powinno ono zawsze być czyste, ponieważ podczas snu pochłaniamy najwięcej bakterii i zarazków. Śpiąc z psem w łóżku, musimy sobie zdawać sprawę z tego, że znajduje się tam ogrom zarazków.
Ale jak tu odmówić? ja niestety muszę się przyznać, że śpię z Melką w łóżku. Kilkukrotnie próbowałam nauczyć ją spania w swoim posłaniu, niestety na marnę. Mam za miękkie serce. Tak więc przyznaje się otwarcie, pomimo wszystkich zagrożeń, które spanie z psem może nieść za sobą, w pełni świadoma śpię z psem w łóżku.

A Wy co sądzicie na ten temat? Którym typem właściciela jesteście? :)







wtorek, 21 kwietnia 2015

Jak dobrze znasz buldogi ? Podstawy pielęgnacji

Buldogi ze względu na swoją budowę, wymagają wzmożonej, odpowiedniej pielęgnacji.
Dlatego też osoby, które decydują się na buldoga, powinny być świadome swojego wyboru. Oprócz tego, że bulwy są przezabawne to puszczają bardzo śmierdzące bąki i wymagają codziennej opieki.
Jednym z największych problemów buldożkowych są niedrożne kanaliki łzowe. Fałdy skórne na pysku buldoga francuskiego są przez to narażone na ryzyko wystąpienia infekcji skórnych. Dzieje się tak dlatego, że fałdy nie pozwalają na swobodne odparowywanie ciepła i wilgoci tworząc w ten sposób doskonałe warunki dla rozwoju bakterii. Codzienna profilaktyka polega na starannej pielęgnacji tych wrażliwych okolic, najlepiej za pomocą czystego wacika do demakijażu.Gdyby fałda była zaczerwieniona, można ją przemyć spirytusem salicylowym. Nie przemywamy bruzdy wodą, ponieważ ma ona być sucha i czysta.
Dużej uwagi wymagają również uszy buldoga, które ze względu na swój gabaryt są narażone na różnego rodzaju zapalenia. Czyścimy je systematycznie suchym wacikiem bądź specjalnym preparatem do czyszczenia uszu dla psów.
Kolejnym ważnym elementem jest higiena jamy ustnej. Należy regularnie czyścić psu zęby, za pomocą gryzaków, lub jeśli ktoś woli za pomocą psiej szczoteczki i pasty do zębów.
Bardzo ważne jest również systematyczne przycinanie pazurków. Za długie pazury u buldoga mogą w konsekwencji prowadzić do skrzywienia stawów. Obcinamy je na równi z poduszką łapy.
Zmorą każdego buldoga i jego właściciela są... gruczoły okołoodbytowe. Aby uniknąć zapalenia i dalszych poważnych komplikacji (powstanie ropnia, przetoki) zaleca się profilaktyczne oczyszczanie gruczołów. Poproś swojego lekarza weterynarii aby nauczył Cię jak powinieneś to wykonywać. Jeżeli nie czujesz się na siłach samodzielnie oczyszczać gruczoły, a Twój buldozek co jakiś czas ma z nimi problemy, będziesz musiał systematycznie odwiedzać gabinet weterynaryjny. Należy również pamiętać o codziennym oczyszczaniu okolic odbytu (zabrudzenie sierści  kałem).
Jeżeli chodzi o sierść buldoga, nie wymaga ona dużego wysiłku. Regularne szczotkowanie przy użyciu rękawicy masującej lub gumowej pozwoli usunąć wypadające włosy, poprawi też ukrwienie skóry. Wiele psów bardzo lubi takie zabiegi.

Może wygląda to wszystko strasznie na pierwszy rzut oka, ale uwierzcie mi, jak się kocha to żadna z tych rzeczy nie sprawia najmniejszego problemu :)



poniedziałek, 20 kwietnia 2015

5 cech dobrego właściciela psa

Jak wiadomo dla każdego z Was, pies oprócz tego, że jest przesłodkim stworzonkiem, jest również obowiązkiem. Niemałym obowiązkiem na kilkanaście lat.
Psa trzeba wychować jak dziecko. Należy go nauczyć wszystkiego : jak jeść i pić, gdzie się załatwiać, gdzie spać, trzeba go nauczyć jak być posłusznym...Oprócz tego przejść całą serię zastrzyków, kwarantannę, a jeśli zajdzie potrzeba długie leczenie.
Brzmi groźnie? Dla wielu jest to za duża odpowiedzialność i za duże wyzwanie. Czasem pies jest doskonałą "zabawką wigilijną", którą potem DOSŁOWNIE się wyrzuca.
Dlatego osoba, która chce psa powinna sobie przede wszystkim zadać pytanie: czy jestem na to gotowy/ gotowa?
Dobry właściciel posiada moim zdaniem 5 podstawowych cech: jest odpowiedzialny, wytrwały, konsekwentny, rozważny, świadomy.
Jeśli uważasz się za osobę posiadającą te wszystkie cechy, pies nie będzie dla Ciebie wielkim wyzwaniem, a opieka nad nim sprawi Ci radość.


A Wy jak uważacie? Jakie cechy Waszym zdaniem posiada dobry właściciel?



środa, 15 kwietnia 2015

Dzielny pies

Dziś Mela pełni kolejną ważną w swoim życiu rolę- jest opiekunką !
Jestem chora i leżę w łóżku cały dzień, nie mogę się ruszyć na krok (nic fajnego, wierzcie mi)... Dzielna Mela na szczęście jest na tyle kochana i wyrozumiała, że żadne głupotki nie są jej dzisiaj w głowie. Leży, pilnuje, liże mi ręce i buzię, przytula się... Nawet nie ma ochoty iść na spacerek...
Tak więc z dniem dzisiejszym miałam okazję się przekonać na własnej skórze- psy współodczuwają. Gdy właściciel jest chory, pełnią rolę opiekuna, są smutne.Kiedy właściciel wychodzi z domu, wyjeżdża potrafią nie jeść i nie pić. Tak samo psy przeczuwają, że dzieje się coś złego, czy gdy właściciel umiera to wyją. To jeden z powodów dlaczego kocham psy, czasem nawet bardziej niż ludzi...Zatem warto czasem się zastanowić na jak długo Wasz pies zostaje sam w domu, czy nie lepiej poprosić kogoś zaufanego o pomoc w opiece jeśli sami nie dajecie rady lub musicie wyjechać na cały dzień?

A Wy jak macie ze swoimi "pocieszkami"?


A oto kilka fotek "wartującej" Melki :-)



poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Nareszcie wiosna!

Wspólnie z Melą z niecierpliwością wyczekiwałyśmy tego dnia, kiedy będzie można wesoło pobiegać po osiedlowych trawnikach. Ostatni weekend dał nam przedsmak tego co będzie się działo aż do późnej jesieni. W końcu można było porzucić smycz i ruszyć w biegu dookoła trawnika, posmakować świeżutkiej trawki i pokulać się w piachu. Melka uwielbia spacerki zwłaszcza te podczas których spotyka znajome osiedlowe mordki, dlatego z niecierpliwością czeka na każde wyjście z domu. Przy okazji kilka dni temu Mela "załapała się" na pierwsze w swoim życiu Zaćmienie Słońca.Oczywiście nie mogła odpuścić takiego wydarzenia dlatego wspólnie (każda w swoich okularach !) wypatrywałyśmy Zaćmienia. .
Warto jednak pamiętać moi drodzy już przy pierwszych wiosennych dniach, że Buldogi bardzo szybko się męczą na słonku, dlatego opalanie nie powinno trwać za długo, a jeśli już to z wiatraczkiem i daszkiem powyżej ;)

A Wy macie za sobą już pierwsze wiosenne bieganki?








wtorek, 24 marca 2015

Meli podróże małe i duże

Witajcie !
na początku może się przedstawimy.... Główną bohaterką bloga jest Mela- 8- miesięczna buldożka francuska,a jej właścicielką jestem ja - Kasia :) Na bieżąco będziemy się dzielić z Wami przygodami, wybrykami, nurtującymi sprawami.
Jak dla niektórych wiadomo, bulwy to nie tylko leniwe, pierdzące stworzonka. To żywe srebra. Na tle innych ras odróżniają je niezwykle "ludzkie" zachowania (buldogi płaczą jak dzieci, przytulają się, śpią w łóżku...).

Co do podróży... Mela to mały pies podróżnik. Nasza pierwsza wspólna podróż miała już miejsce tego samego dnia w którym się poznałyśmy! Nawet tego dnia była spokojna, jazda samochodem nie zrobiła na niej większego wrażenia i już wtedy wiedziałam, że to "moja dziewucha"! Z każdym miesiącem zbieramy nowe doświadczenia, poznajemy nowe tereny. Razem byłyśmy już i nad morzem i w górach, na zachodzie i wschodzie. Melucha jest bacznym obserwatorem, zawsze!
Oprócz tego, że kocha podróże jej pasją również są spacery, nowe smaki (zwłaszcza patyków i kamieni zebranych na osiedlowych łowach). Jej najukochańszą rasą psa jest... mops! Uwieeeeeeeeeeeeeelbia wyruszać w dalekie laskowe podróże z mopsikami a zwłaszcza z jej ukochanym Gustawem.
Mam nadzieje, że się polubicie z Melką, będziecie podróżować, przeżywać i radować się z nami :)

A oto nasze fotki